Czy z udziału w projekcie „Laboratorium Innowatora – Strefa Kreatywnych Pomysłów” naprawdę wynikają jakieś korzyści? Przeczytaj historię Equihero – startupu, który swoje początki miał w pilotażowym projekcie „Strefa Pomysłodawcy”!
Equihero to startup, który zgłosił się do projektu „Strefa Pomysłodawcy” jako dwuosobowy zespół z pomysłem. Projekt realizowany na podobnych zasadach co „Laboratorium Innowatora – Strefa Kreatywnych Pomysłów” pomógł im rozwinąć koncepcję i dostarczył im narzędzi niezbędnych do działania na rynku. To co było tylko pomysłem jest teraz w pełni zrealizowanym produktem – dostępnym na stronie Equihero.eu.
Poniżej znajduje się wywiad z zespołem Equihero – Panią Darią Litwin – Pomysłodawczynią, Panem Andrzejem Fraskiem – technologiem oraz Panią Anną Wielecką – osobą, która dołączyła w trakcie trwania projektu, by pomoc z kwestiami marketingowymi, a została na stałe.
Poznaj perspektywę uczestników projektu, dowiedz się co zyskali poprzez swoje uczestnictwo i przeczytaj historię drogi od pomysłu na kartce do innowacji dla koni.
Zacznijmy od początku – brali Państwo udział w projekcie Strefa Pomysłodawcy, który, tak jak Laboratorium Innowatora, miał pomóc osobom fizycznym w rozwinięciu pomysłu biznesowego. Skąd wziął się Państwa pomysł na maski inhalacyjne dla koni?
Daria: Pomysł wziął się z tego, że na co dzień mam kontakt z właścicielami koni i ich problemami. Gdy zaczynaliśmy projekt, byłam technikiem weterynarii w klinice, i prawie codziennie zajmowałam się końmi chorymi na astmę i inne choroby układu oddechowego. Obracając się w świecie jeździeckim zauważyłam rosnącą potrzebę inhalacji, jako terapii oraz ograniczony dostęp do profesjonalnych inhalatorów dostosowanych do anatomii i fizjologii koni – te, które były dostępne, były bardzo drogie i nie były w zasięgu finansowym większości użytkowników. Próbowano je produkować domowymi sposobami, czyli na przykład łączono doniczkę lub wiadro z nebulizatorem ludzkim i to wkładano na pysk konia. Niestety domowe rozwiązania nie są odpowiednio szczelne, bezpieczne (nie posiadają odpowietrzeń) ani wygodne dla konia i opiekuna.
Jak rozpoczęła się Państwa współpraca? Pani miała pomysł z codziennego życia, a jak Pan dołączył do projektu?
Daria: Nasza historia współpracy jest dość ciekawa. Doszłam do wniosku, że dobrze byłoby stworzyć urządzenie pomagające koniom, ale zupełnie nie wiedziałam, jak się za to zabrać technicznie. Słyszałam o druku 3D, ale nie miałam pojęcia, jak to działa ani do kogo się zwrócić. Pomysł miałam w głowie, na kartce, ale brakowało mi wsparcia. W międzyczasie okazało się, że mamy z Andrzejem wspólnych znajomych, i przypadkiem usłyszałam, że Andrzej szuka ciekawego projektu, w który mógłby włożyć swoje umiejętności i ambicje.
I tak, zupełnie przypadkowo, nasze drogi się spotkały.
Andrzej: Zawsze staram się być na bieżąco z różnymi możliwościami rozwoju, funduszami, szkoleniami czy kursami. Tak też dowiedziałem się o Strefie Pomysłodawcy, i gdy tylko przeczytałem opis programu, wiedziałem, że to coś dla mnie. Miałem wiele pomysłów, ale nie potrafiłem wybrać tego jednego konkretnego. I wtedy, na tydzień przed zamknięciem naboru, spotkałem Darię – nasze ścieżki się przecięły. Szybko opracowaliśmy nasz wniosek, chcieliśmy wypaść jak najlepiej. Nie powiem, że „się udało”, bo po prostu to zrobiliśmy. A później otrzymaliśmy bardzo pozytywnego maila, że grono ekspertów chce rozwijać nasz projekt.
Poznaliście się chwilę przed końcem naboru, wniosek stworzyliście raczej na szybko – czy wiedzieliście wtedy, jak ten produkt będzie wyglądał? Czy mieliście pewność, że to jest to?
Andrzej: Nie, nie mieliśmy pełnej wizji. Mieliśmy jedynie ogólny zarys, a na przygotowanie było zaledwie kilka dni. Stworzyliśmy grafikę, żeby w prosty sposób pokazać, o co nam chodzi, bo trudno sobie wyobrazić maskę do inhalacji dla koni. Ta szybka grafika na pewno nam pomogła.
A jak wyglądała Wasza praca po dostaniu się do projektu? Ile dała Wam współpraca z ekspertami i mentorami?
Andrzej: Myślę, że ta współpraca dała nam to bardzo wiele.
Jak mówi przysłowie, dostaliśmy wędkę, a rybę musieliśmy złowić sami.
W tym przypadku wędką był model biznesowy Lean Canvas, który musieliśmy opracować, żeby przejść do kolejnej fazy projektu. To nas motywowało, budowało determinację i odpowiedzialność za nasz pomysł. Przechodziliśmy od samej idei do konkretnego produktu. Praca z mentorami była bardzo pomocna – regularnie spotykaliśmy się, żeby podważać i udoskonalać nasz model.
Podczas zgłaszania się mieliście Państwo oczekiwania co do przebiegu projektu i jego rezultatów? Czy zostały one spełnione?
Andrzej: Szczerze mówiąc, nie pamiętam już dokładnie, jakie mieliśmy wtedy oczekiwania – to było ponad dwa lata temu. Czy w ogóle mieliśmy jakieś konkretne oczekiwania? Trudno mi sobie przypomnieć…
Daria: Wydaje mi się, że trudno mówić o oczekiwaniach, bo to był nasz zupełny początek w świecie startupów i innowacji. Sami jeszcze nie wiedzieliśmy, jak to urządzenie powinno wyglądać. Strefa Pomysłodawcy pojawiła się na tak wczesnym etapie, że ogromnie się cieszyliśmy, że w ogóle się dostaliśmy. To było wielkie szczęście, bo wiedzieliśmy, że ktoś uwierzył w nasz projekt i faktycznie się nim zainteresował. Byliśmy też ciekawi, co się wydarzy i jak to wszystko będzie wyglądać, bo to był nasz pierwszy startup. W miarę trwania programu, wiele rzeczy zaczęło się powoli klarować i wyjaśniać.
Czy w trakcie projektu pojawiły się zaskakujące lub problematyczne obszary, których wcześniej nie braliście pod uwagę?
Andrzej: Dla mnie chyba najbardziej zaskakujące było samo badanie rynku. Przeprowadzaliśmy ankiety przez formularze Google, a raz pojechaliśmy na targi Cavaliada w Warszawie, gdzie musieliśmy podejść do ludzi z notesikami i przeprowadzać badania. Naszym celem było uzyskać odpowiedzi od 10-20 osób, a udało się zaledwie od 5. To było trudne doświadczenie, ale bardzo nas wzmocniło.
Daria: Tak, dokładnie. To był pierwszy moment, kiedy faktycznie musieliśmy wyjść do naszych potencjalnych klientów i zadawać im pytania. Było to dla nas najtrudniejsze. Natomiast jeśli chodzi o sam projekt, nie przypominam sobie żadnych większych niespodzianek. Myślę, że to wynikało z tego, że Lean Canvas, które opracowaliśmy, dobrze nas przygotowało na nadchodzące wyzwania, więc większych zaskoczeń nie było.
Myślicie Państwo, że Państwa firma powstałaby, gdyby nie ten projekt?
Andrzej: Myślę, że nie.
Mieliśmy naprawdę dobre narzędzie, które pomogło nam unikać wielu błędów. Dzięki dostępowi do wielu osób, które zwracały nam uwagę na różne kwestie, mogliśmy uniknąć potencjalnych pułapek.
Budowanie modelu biznesowego potwierdziło, że zmierzamy w dobrym kierunku, a nasze kolejne kroki mają solidne podstawy rynkowe i biznesowe.
Daria: Zgadzam się. Wsparcie Mentorów, którzy mieli znacznie większe doświadczenie w konkretnych obszarach, było dla nas niezwykle cenne. Na początku czuliśmy się jak dzieci stąpające po mglistych ścieżkach, powoli pokonując pierwsze etapy. Z pewnością ten projekt mocno pomógł nam wystartować. W Strefie Pomysłodawcy uwierzyliśmy w potencjał naszego pomysłu. Zauważyliśmy zaangażowanie Mentorów, nikt nie powiedział nam „po co to robicie, to bez sensu.” Wręcz przeciwnie, każdy mówił: „wow, super pomysł,” a ktoś wspomniał, że zna kogoś, kto również ma astmę. Spotykaliśmy się z bardzo pozytywnym odbiorem, co dawało nam ogromnego kopa, bo ktoś w nas uwierzył, a my, będąc w tym programie, czuliśmy wsparcie. To zbudowało naszą pewność, że idziemy w dobrym kierunku.
Czy po zakończeniu projektu, gdy zostaliście bez wsparcia, doświadczyliście zderzenia z rzeczywistością? Czy byliście na to przygotowani i mieliście już plany na przyszłość?
Andrzej: Myślę, że w miarę zbliżania się do końca projektu odczuwaliśmy pewien strach, bo przez całe pół roku, jeśli dobrze pamiętam, byliśmy prowadzeni za rękę. Czuliśmy odpowiedzialność, że teraz zostaniemy z tym projektem, w który zainwestowano w nas. Nie chcieliśmy zmarnować tego wszystkiego. Na szczęście udało się dzięki naszej nowej członkini, która dołączyła do nas w trakcie, zakwalifikować do kolejnego programu akceleracyjnego.
Daria: Tak, myślę, że Strefa Pomysłodawcy na tyle nas wykreowała, że mieliśmy możliwość napisania dobrego wniosku do kolejnego, większego projektu, do którego udało nam się dostać.
Strefa Pomysłodawcy dorzuciła Państwu kolejnego członka zespołu – jak to było? Czy to Wy zauważyliście taką potrzebę, czy może zostało Wam to zasugerowane?
Andrzej: Często zwracano nam uwagę na różne obszary, w których mogliśmy się rozwijać, i regularnie sprawdzaliśmy nasze umiejętności. Nasi mentorzy zauważyli, że potrzebujemy wsparcia w zakresie marketingu oraz analiz danych. Wówczas Mariusz Lesiecki, nasz mentor, zaproponował Annę Wielicką, co okazało się świetnym krokiem dla naszego zespołu.
Daria: Jeśli chodzi o mentorów, współpraca z Mariuszem była naprawdę wspaniała.
Czuliśmy się bardzo zaopiekowani i uważam, że mieliśmy naprawdę dobrego mentora w tym projekcie. Poświęcał nam mnóstwo czasu, gdy go potrzebowaliśmy.
Jego mentoring oraz nadzór były dla nas niezwykle pomocne na początku. Czasami podsuwał nam swoje pomysły i dzwonił, co pokazywało, że myśli o nas i chce nam pomóc.
Jak to wyglądało z Pani perspektywy, dlaczego zdecydowała się Pani dołączyć do zespołu?
Anna: Powodów było wiele, ale chyba ten najważniejszy to przejście od A do Z z koncepcji do wdrożenia produktu na rynek polski i międzynarodowy. Miałam doświadczenie w kilku projektach rozwojowych, w wielu projektach marketingowych ale zawsze był to tylko pewien fragment drogi – tutaj wyzwanie było znacznie ambitniejsze, stworzenie od podstaw zarówno przedsiębiorstwa jak i marki. Poza tym sam produkt ratuje, znacznie przedłuża oraz podnosi komfort życia koniom – gdyby to było coś bardziej konsumpcyjnego, to nie sądzę bym się w to tak zaangażowała. Widzę jak silna jest więź miedzy koniem i opiekunem – ta relacja jest niepowtarzalna, bo to jest rodzaj współpracy, wzajemnego zrozumienia – unikatowa relacja w spektrum różnych interakcji między ludźmi i zwierzętami. Jeździectwo jest dyscypliną olimpijską, co też wskazuje na szlachetność i wyjątkowość pary człowiek i koń.
Czy prototyp stworzony w Strefie był potem jeszcze zmieniany, udoskonalany? Do czego Wam się potem przydał, już po zakończeniu projektu?
Andrzej: Po zakończeniu Strefy wyszliśmy z prototypem MVP, czyli prototypem o minimalnej użyteczności. Dopiero kolejny program pomógł nam rozwijać go do formy gotowej do sprzedaży.
Uważam, że ten prototyp ze Strefy stanowił przynajmniej połowę naszego sukcesu w dostaniu się do następnego programu.
Wiele startupów ma jedynie pomysł, a my, oprócz pomysłu, mieliśmy już MVP, które mogliśmy przetestować, dokładnie zobaczyć, ile nas kosztuje i ile kosztuje klienta, dysponując realnymi danymi.
Daria: Podczas Demo Day, który kończył Strefę Pomysłodawcy, mieliśmy okazję po raz pierwszy zaprezentować nasz prototyp na scenie przed publicznością, co było dla nas ogromnym stresem. Niedługo po zakończeniu Strefy pojechaliśmy na Pitch Day w Warszawie, już do drugiego projektu, więc byliśmy dobrze przygotowani.
Przyjechaliśmy tam z naszym prototypem, który był założony na gipsową głowę konia, zbliżoną rozmiarem do rzeczywistej. Gdy wjechaliśmy do hotelu z tą głową i założoną maską, to zrobiło ogromne wrażenie i faktycznie pokazało, że mamy coś konkretnego – nie byliśmy tylko zamysłem, lecz firmą z wstępnym produktem.
Więc jakie są dalsze plany na firmę? Rozszerzenie działalności, udział w kolejnych projektach, czy na razie skupienie się na własnych działaniach?
Andrzej: Obecnie staramy się o dofinansowanie naszego projektu w zamian za udziały, więc sytuacja jest w toku. Jednocześnie planujemy rozwój na rynki zagraniczne, co daje nam dodatkową motywację.
Daria: Tak, już zrealizowaliśmy naszą pierwszą sprzedaż – sprzedaliśmy większą pulę masek. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani, ponieważ odzew z rynku jest naprawdę pozytywny. Nasi klienci często piszą do nas maile po zakupie, chwaląc maski i gratulując pomysłu. Czasami dzwonią lub piszą, bo już gdzieś testowali nasze maski i teraz chcą kupić dla swoich koni. Jeszcze nie spotkaliśmy się z żadnym negatywnym odbiorem. Wszyscy są zadowoleni, a w Internecie często nas oznaczają w swoich relacjach i postach, co jest bardzo budujące. Cieszymy się, że możemy spełniać misję Equihero i pomagać koniom. Jeśli chodzi o przyszłość, mamy jeszcze w głowie kilka nowych pomysłów, które na razie są w fazie planowania, ale nasze umysły cały czas pracują nad tym, co jeszcze możemy zrobić.
A jakie Państwo widzicie zalety projektów typu Strefa Pomysłodawcy czy Laboratorium Innowatora?
Andrzej: Z racji tego, że nie mieliśmy żadnego doświadczenia w biznesie, mieliśmy obawy, co się stanie, jeśli nasz projekt się nie powiedzie. Na etapie składania wniosku czy akceptacji regulaminów ważne było dla nas, że Strefa Pomysłodawcy nie wymagała formalnego zarejestrowania spółki ani działalności – była skierowana wyłącznie do osób fizycznych. Ostatnio przeglądałem regulamin innego akceleratora biznesowego, gdzie zespoły otrzymywały wsparcie finansowe, ale wymogiem było posiadanie już formy prawnej. Dla raczkujących zespołów to może być zbyt duża presja. Strefa była dla nas idealnym rozwiązaniem, ponieważ nie wiązała nas odpowiedzialnością prawną.
Podobało mi się również, gdy dostaliśmy się do drugiej fazy i otrzymaliśmy 10 tysięcy złotych. To była ogromna kwota, którą mogliśmy przeznaczyć na rozwój naszego pomysłu w formie fizycznej. Dzięki temu otrzymaliśmy dwa wydruki 3D naszego projektu i mogliśmy powiedzieć, że mamy w rękach prototyp. W trzeciej fazie udało nam się zdobyć 30 tysięcy, co było dla nas ogromnym zastrzykiem finansowym. Wtedy stworzyliśmy nasze pierwsze logo oraz prototyp, a także formę do odlewania kolejnych prototypów. Choć ta ostatnia okazała się nieudana, to wszystkie działania R&D są kosztowne, a taki zastrzyk finansowy pozwolił nam na testowanie wielu pomysłów. Oprócz budowania modelu biznesowego i spotkań z mentorami, w końcu trzeba było coś sprawdzić i przetestować – nie można cały czas polegać na założeniach. Dzięki temu mogliśmy weryfikować różne aspekty, na przykład koszty produkcji.
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o działaniach Equihero odwiedź ich stronę equihero.eu. Poznaj ich misję, cele i obserwuj dalszy rozwój firmy!
By przeczytać więcej o Strefie Pomysłodawcy zapraszamy do zapoznania się z publikacją, która omawia wyniki projektu – jak tworzyć i rozwijać innowacyjne pomysły, jak wygląda rynek startupów w Polsce i jakie kompetencje są potrzebne. Przeczytaj „Kompendium Innowatora. Mapa drogowa kreowania innowacji”!